Wciąż bez punktów w rundzie wiosennej

Wciąż bez punktów w rundzie wiosennej

Zawodnicy Sprintu wciąż nie mogą przełamać passy porażek w rundzie wiosennej. Wczorajsza porażka z Krzczonvią Krzczonów była czwartą przegraną z rzędu w aktualnej rundzie. W meczu z Krzczonovią nasz zespół wszystkie bramki stracił po stałych fragmentach gry. Pierwsza z rzutu wolnego, a dwie kolejne po rzutach karnych. 

Przed meczem nic nie zapowiadało dotkliwej porażki. Dobra frekwencja meczowa i w końcu możliwość przeprowadzenia czterech zmian napawały optymizmem. Jak się później okazało optymizm ten był przedwczesny.

Pierwszą dogodną sytuację do objęcia prowadzenia w meczu mieli gospodarze. Jeden z zawodników przedostał się prawą stroną w pole karne Sprintu, a następnie zagrał futbolówkę wzdłuż bramki. Piłka dotarła do kolejnego zawodnika Krzczonowa, jednak nie zdołał on pokonać z bliskiej odległości golkipera ULKSu. Chwilę później kolejna dogodna okazja miejscowych. Tym razem do piłki odbitej przez jednego z obrońców gości dobiegł piłkarz Krzczonovii i z okolicy 20 metra oddał strzał w kierunku bramki strzeżonej przez D. Flisa, który w tej sytuacji zdołał sparować futbolówkę. Jak mawia stare porzekadło "do trzech razy sztuka". Krzczonów swojej trzeciej szansy na otwarcie wyniku nie zmarnował. P. Biżek na rogu pola karnego sfaulował rywala, a sędzia bez wahania odgwizdał rzut wolny. Zawodnik Krzczonowa z tego stałego fragmentu oddał mocny strzał pod poprzeczkę i tym samym wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie.. Piłka leciała w środkową część bramki i zdecydowanie bramkarz Sprintu powinien lepiej zachować się w tej sytuacji. Zespół z Wierzchowisk w pierwszej połowie również miał kilka okazji do zdobycia bramki. Próbowali między innymi P. Serwatka z rzutu wolnego, po którym golkiper Krzczonowa łapał piłkę "na raty", a także K. Grzyb, który to strzelał na bramkę z pola karnego, lecz i tym razem piłka nie trafiła do siatki. 

Druga połowa była niemal identycznym odwzorowaniem pierwszej odsłony. Gra Sprintu ewidentnie się nie kleiła, a gospodarze coraz częściej przedostawali się pod pole karne przyjezdnych. Po jednej z takich akcji i zamieszaniu w 16tce ULKSu zawodnik Krzczonowa "nadział się" na nogę P. Serwatki i sędzia za to przewinienie podyktował rzut karny. D. Flis był blisko obrony jedenastki, jednak piłka uderzona była bardzo precyzyjnie przy samym słupku i tym samym gospodarze mogli się cieszyć z dwubramkowego prowadzenia. Chwilę później kolejną 100% sytuację w meczu zmarnowali miejscowi. tym razem napastnik Krzczonovii przedostał się na około 6 metr pola karnego Sprintu i oddał strzał wprost w interweniującego golkipera ULKSu. Sprint pomimo, że przeprowadził kilka akcji to kompletnie nic z nich nie wynikało. Brakowało kluczowego ostatniego podania, a wszystkie strzały lądowały w rękach bramkarza lub za bramką. Niemoc przyjezdnych wykorzystywali skrzętnie gospodarze, którzy przed końcem spotkania podwyższyli wynik po kolejnym rzucie karnym. tym razem rywala w polu karnym ewidentnie faulował P. Biżek. 

Za tydzień czekają nas prawdziwe emocje, ponieważ Sprint zmierzy się w derbowym pojedynku z ekipą z Batorza. Mecz zaplanowany jest na niedzielę 21 maja na godzinę 17:00. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości