Grad bramek w sparingu z Modliborzycami.

Grad bramek w sparingu z Modliborzycami.

Grad goli w meczu sparingowym z GUKS Modliborzyce

Zdecydowanie wytrwali kibice, którzy pomimo niesprzyjającej aury pojawili się na meczu pomiędzy Sprintem i Guksem nie mogli narzekać na brak emocji i goli. Warunki pogodowe zdecydowanie nie sprzyjały grze w piłkę. Silny wiatr często płatał figle zawodnikom zmieniając lot piłki w ostatniej chwili. Pomimo tego spotkanie było bardzo dynamiczne, pełne ładnych akcji, parad bramkarzy oraz walki z obu stron. Z różnych powodów w meczu przeciw Modliborzycom nie mogli wystąpić: Rafał Lenart, Bartłomiej Flis, Paweł Kluger, Łukasz Biały, Krzysztof Staszowski oraz Łukasz Sobierajski.

Sprint bardzo dobrze wszedł w mecz i już po kilku minutach mógł się cieszyć z prowadzenia. Testowany przed rundą wiosenną Damian Flis, który zasili zespół z Wierzchowisk przechodząc z Iskry Krzemień otrzymał doskonałe prostopadłe podanie ze środka pola. Urwał się obrońcom i już na 20 metrze od bramki znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Z pojedynku tego wyszedł zwycięsko i dał prowadzenie graczom ULKSu. Modliborzyce, co oczywiste, nie poddały się po utracie pierwszej bramki i chciały szybko odrobić straty. Gospodarze atakowali głównie prawą stroną gdzie z konieczności grał Daniel Dolecki zastępując nieobecnego lewego obrońcę Bartłomieja Flisa. Widać było, że obrona to nie nominalna formacja popularnego „Dina”, który bryluje w bloku ofensywnym, co z resztą udowodnił w późniejszej fazie meczu. Po około 20 minutach Sprint za sprawą świetnie dysponowanego Damiana Flisa podwyższył prowadzenie. Znów Damian, znów sam na sam i znów gol. Tak krótko można opisać drugie trafienie w tym meczu. GUKS nie miał zamiaru jednak odpuszczać i wciąż starał się strzelić swojego pierwszego gola w spotkaniu z Wierzchowiskami. Ataki opłaciły się, bo po jednej z akcji Piotr Biżek próbując zatrzymać przeciwnika we własnym polu karnym przekroczył przepisy i sędzia odgwizdał jedenastkę. Stały fragment gry na bramkę zamienił gracz Modliborzyc Mateusz Dolecki. Zaledwie kilka minut później gospodarze doprowadzili do remisu. Po zamieszaniu w polu karnym ULKSu zawodnik gości z około 7 metrów skierował piłkę do siatki. Pod koniec pierwszej połowy D. Dolecki potwierdził, że doskonale czuje się z przodu i po niepewnej interwencji golkipera gospodarzy wpakował piłkę do bramki.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnych ataków Modliborzyc. Najpierw prostopadłą piłkę tuż przed napastnikiem rywali zdołał wybić Daniel Flis. Chwilę później po raz kolejny golkiper Wierzchowisk zdołał uchronić zespół przed utratą gola dobrze wychodząc na przedpole i broniąc mocny strzał. Jednak chwilę później musiał wyciągać piłkę z siatki. Piłka dośrodkowana z rzutu rożnego opadła na wysokości długiego słupka, gdzie zawodnik gospodarzy wbił ją do bramki z najbliższej odległości. Wydaje się, że bramkarz ULKSu mógł lepiej zachować się w tej sytuacji. W drugiej połowie D/ Dolecki przeprowadził kilka zmian. Na boisku pojawili się: Damian Chmura, Jacek Jaskowski, Bartek Żołynia, Kacper Żołynia, a D. Flisa w 60 minucie zastąpił junior Marcin Lenart. Chwilę po zmianie golkipera Modliborzyce zdobyły kolejną bramkę. Marcin Lenart próbując łapać górną piłkę zrobił to tak niefortunnie, że futbolówka zatrzepotała w siatce. Po kilku minutach gospodarze prowadzili 5:3. Po płaskim dośrodkowaniu z prawej strony boiska napastnik GUKSu skierował piłkę do bramki. Chociaż druga połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy to Sprint wciąż walczył o korzystny wynik. Karol Grzyb wykonywał rzut wolny na wysokości 25 metra. Strzał z tego fragmentu gry okazał się na tyle mocny i precyzyjny, że zaskoczył bramkarza Modliborzyc. Przed końcem spotkania zobaczyliśmy jeszcze 2 bramki, po jednej dla każdej ze drużyn. Dla Wierzchowisk drugie trafienie zanotował D. Dolecki. Mecz został zakończony przedwcześnie ze względu na zaostrzającą się grę i ryzyko kontuzji przed rozpoczęciem rundy wiosennej.

Sparing z Modliborzycami można zdecydowanie uznać za udany. Pomimo braku kilku zawodników ULKS zdołał stwarzać sobie sytuacje i co najważniejsze strzelać bramki. Po raz kolejny należy pochwalić Damiana Flisa, który podobnie jak w meczu z Kamexem napędzał grę ofensywną Sprintu i tym razem zdołał zdobyć dwa trafienia. Dobre spotkanie rozegrał także Daniel Dolecki, strzelając dwie bramki dla swojego zespołu. W pomocy pewnie radzili sobie Karol Grzyb i Kuba Krzos. W formacji defensywnej wyróżnili się Rafał Pikula oraz Paweł Serwatka.

Za tydzień na własnym boisku Sprint zmierzy się w meczu towarzyskim z ekipą KS Uniszowice, który jest rywalem ligowym zawodników z Wierzchowisk. Przypomnijmy, że w meczu ligowym Uniszowice wygrali 1:0. Godzina sparingu podana zostanie bliżej niedzieli.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości